niedziela, 23 stycznia 2011

Po całym świecie

Usprawiedliwienie przed Bogiem możliwe jest tylko z wiary. Tego uczy Ewangelia Chrystusowa. Jaka z tego realna korzyść dla nas? Wielka. Życie wieczne, chwała i dostojeństwo. Inaczej trzeba będzie stanąć przed sądem i odpowiedzieć za każdą nieprawość. Za każdy grzech.
A więc wiara. Cóż to jednak jest? Nazwa grupy chrześcijańskiej spotykającej się co niedzielę? Czy sposób interpretacji Słowa Bożego w czasie nabożeństwa? Albo indywidualny kontakt z Bogiem, pewność Jego istnienia i spełnienia się obietnic? Pojemność tego słowa, w dzisiejszym języku jest olbrzymia. Dla mnie to sposób życia, codzienność z Bogiem. Począwszy od porannej modlitwy i zamyślenia nad Słowem a skończywszy na drobnych uprzejmościach w sklepie osiedlowym.

Dwa wersety o życiu wiarą. Dwie skajności.

"Na samym początku składam dzięki Bogu mojemu przez Jezusa Chrystusa za was wszystkich; ponieważ o wierze waszej mówi się po całym świecie."  (Rzym. 1:8)

"Ty, który chlubisz się Prawem, przez przekraczanie Prawa znieważasz Boga. Z waszej to bowiem przyczyny - zgodnie z tym, jest napisane - poganie bluźnią imieniu Boga." (Rzym. 2:23)


Życie Bożym Prawem, codzienne spełnianie dobrych uczynków, ożywia moją wiarę. Inaczej pozostaje martwa, a taka mnie nie usprawiedliwia. Raczej urąga imieniu Bożemu. Wierzący niepraktykujący? Lepiej by było nie poznać Boga, niż tkwić w takiem stanie.
A zatem niech wiara nasza będzie na ustach całego świata. Niech będzie żywa ku chwale i czci Ojca!

2 komentarze:

  1. Myślę, ze nie bez znaczenia Ap.Paweł podkreśla:
    „Bo sercem przyjęta wiara prowadzi
    do usprawiedliwienia (Rzym.10:10).”

    Zwracam uwagę na słowa:
    "sercem przyjęta wiara".
    Tylko taka wiara prowadzi
    do usprawiedliwienia.

    Apostoł mógł napisać:
    "Bo wiara prowadzi do usprawiedliwienia".

    Tak jednak nie napisał. Zaznaczył. "Sercem".

    Zdaje się bowiem, że można uwierzyć umysłem, ale to nie przyniesie zmiany życia.
    Czymś innym jest uwierzenie sercem,
    czyli w taki sposób,
    prze który będzie dochodziło do zmiany
    naszych nawyków,
    charakterów, naszego życia.
    Taka wiara prowadzi
    do Bożego usprawiedliwienia.

    Dziwny stwór:
    „jestem wierzący, niepraktykujący.”
    ("wierzę w Boga", ale nie realizuję tego
    czego Bóg ode mnie oczekuje).
    w zestawieniu "komu wiele dano,
    od tego wiele wymagać się będzie"
    nie przynosi dobrej perspektywy na przyszłość.

    Pan Bóg gra z nami w otwarte karty.

    Tak, jak On jest żywy dla nas,
    tak pragnie, byśmy my byli żywi dla Niego.

    Nieskromnie, polecam:
    http://haszamajim.blogspot.com/search/label/kazania%20%2F%20mp3

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak wierzący niepraktykujący nie ma tak naprawdę racji bytu. Albo jest się ciepłym albo zimnym - letni jest fikcją.

    OdpowiedzUsuń