piątek, 11 lutego 2011

Sumienie

W historii opisanej w 5 rozdziale Dziejów Apostolskich zaskakują mnie dwie rzeczy. 
Pierwszą, jest niezwykle głęboka, ewangeliczna prawda którą, wygłosił Gamaliel - faryzeusz, nauczyciel zakonu:

Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich. Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem.
Rzecz dotyczyła apostoła Piotra i Jana, którzy uparcie i odważnie, wbrew pogróżkom i zakazom głosili zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa w Jerozolimie, czyniąc przy tym wiele cudów. "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi" powtarzali przed Radą za każdym razem, kiedy byli tam siłą zawlekani. Musiało to żywo dotykać i drażnić tam zgromadzonych. Przecież apostoł Piotr wprost oskarżał ich o morderstwo i przelewanie krwi niewinnej. I mówił to zarówno wobec nich, jak i wobec prostego ludu zgromadzonego w Jerozolimie. Bardzo był niewygodny, a przy tym bezczelnie nieusłuchany. Chcieli ich więc zabić jak owego Jezusa, który mienił się być Mesjaszem. Raz na zawsze zamknąć im wszystkim usta...

Drugą, jest krótka i lakoniczna notatka ewangelisty Łukasza, który po wypowiedzi Gamaliela podsumował reakcje Rady w dwóch słowach:
Usłuchali go. 
Dla mnie zupełne zaskoczenie. Czyżby faktycznie przestraszyli się, że mogą walczyć z żywym Bogiem? Przecież jeszcze przed chwilą chcieli ich zabić, z obawy o swoje dobre imię. Dla dobra całej Jerozolimy i Izraela. Jedno zdanie Gamaliela i taka odmiana?

A może było tak, że wewnątrz każdy z nich skrywał głęboko zakopane, szczelnie przykryte i stłumione wyrzuty sumienia? Może myślał, że sprawa Jezusa szybko ucichnie i nie będzie się już do tego wracało? Po przekupieniu strażników i "załatwieniu" sprawy ze zmartwychwstaniem w końcu zakończy się ta cała historia z Jezusem i będzie to żywy dowód na to, że postąpili słusznie? A jednak teraz, jak bumerang wraca do nich znowu to wszystko. Znowu cuda, znowu to imię, znowu oskarżenia. Coś nie daje spokoju. Pali w środku, niepokoi, denerwuje. Czemu to się nie skończyło wtedy na Golgocie? Skąd ci przeklęci ludzie teraz mają taką moc, skąd taką wiedzę i język? A może... zabiliśmy Mejasza?

A Gamaliel po prostu powiedział to na głos.
A przywoławszy Apostołów kazali ich ubiczować i zabronili im przemawiać w imię Jezusa, a potem zwolnili. A oni odchodzili sprzed Sanhedrynu i cieszyli się, że stali się godni cierpieć dla imienia /Jezusa/. Nie przestawali też co dzień nauczać w świątyni i po domach i głosić Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz