wtorek, 22 lutego 2011

Niewidomi

Próbowaliście kiedyś zamknąć oczy i iść przez chwile w całkowitych ciemnościach? Pewnie, każdy próbował. Zwłaszcza dzieci chcą sobie w ten sposób wyobrazić jak to jest być niewidomym. Na początku, pierwsze kroki stawia się dość pewnie. Ale im dalej, tym trudniej. Pamiętacie to uczucie, kiedy po pewnym czasie przyjaciel puszcza waszą rękę i nagle człowiek boi się zrobić kolejny krok?
Jakież to proste. Pewnie czujemy się tylko, dopóki mamy w głowie ostatni zapamiętany obraz. Tuż sprzed zamknięcia oczu. Wiemy dokładnie jakie będą kolejne 3-4 kroki, więc szybko i odważnie idziemy. Jednak chwilę potem, gdy nie wiemy co jest przed nami zaczyna być trudno. Żadne nowe obrazy nie docierają, a ten który mieliśmy przed oczami, zaczyna już majaczyć w naszej głowie. Jeszcze chwila i będziemy się bać.
Którego nie widziawszy, miłujecie, którego teraz nie widząc, wszakże weń wierząc, weselicie się radością niewymowną i chwalebną, Odnosząc koniec wiary waszej: zbawienie dusz. 1 Piotr 1:9
Apostoł Piotr powiedział to zdanie, gdy Jezusa już nie było na ziemi, ale nie mam wątpliwości, że wewnątrz, w sercu i pamięci miał chwile spędzone z Mistrzem. Nie dziwi mnie więc fakt, że Piotr przyjmował ze spokojem cudowne rzeczy które się wokół niego działy, z odwagą stawał przed radą i mówił o Chrystusie, który był dla niego tak bardzo realny. Zapewne do końca życia miał w głowie wspomnienia z tych niezwykłych 3 lat z Jezusem. Wtedy, gdy zamykał oczy, przykuty łańcuchami do strażnika w lochu, i widział Go takiego jak kiedyś.

Z nami jest inaczej.
Tak więc i my odtąd już nikogo nie znamy według ciała; a jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób. 2 Kor. 5:16
Dzisiaj wszyscy jesteśmy jak niewidomi. Nie ma udawania, naprawdę nie widzimy. Świat który jest Boży, jest niewidzialny. Nie ma wspomnienia człowieka Jezusa które daje siłę, rzewnego obrazu niezwykłego nauczyciela. Apostoł Paweł postawił sprawę jasno. Nawet jeśli byli tacy co znali Jego, Jezusa-człowieka, teraz już Go takiego nie znamy. Liczy się Duch. Dziwna i trudna to rzeczywistość. Jak poruszać się w świecie, którego nie ma przed oczyma? Może lepiej nie wychodzić, żeby się nie potłuc?

A jednak trzeba wyjść. Nie wszyscy niewidomi siedzą w domach. Trzeba wyjść. Spróbować iść, jakby to czego nie widzimy było rzeczywistością. Bo rzeczywistością jest Chrystus, wszystko inne się nie liczy. Nie szokuje Was niewidomy w tramwaju? Bez przewodnika? Do tego trzeba się odważyć. Wyjść z domu własnej cielesności, wychowania, tradycji gdzie każdy kąt jest znajomy i stanąć na chodniku wśród tych którzy myślą, że widzą. Wtedy w niepewności i słabości pokonać siebie. Udowodnić sobie i Bogu, że wierzymy w świat Ducha. Może potem odważyć się pójść na tramwaj? A jak wsiądziemy i wysiądziemy szczęśliwie, to skończą się wątpliwości. Pozostanie niewymowna radość i oczekiwane, chwalebne zbawienie na ostatnim przystanku.

3 komentarze:

  1. Jedną z moich ulubionych historii ze Starego Przymierza, jest ta, kiedy Jakub po doświadczeniu Boga w Luz, nazwał je Betel.
    I te słowa, mocno podkreślone, czasami sobie przypominam:
    "A gdy Jakub zbudził się ze snu, pomyślał: Prawdziwie Pan jest na tym miejscu,
    a ja nie wiedziałem(Rdz.28:16).

    Betel - Dom Boży.

    Po ponad dwóch i pół tysięcy lat
    Paweł przemawiał na Areopagu:
    "On z jednego człowieka wyprowadził cały rodzaj ludzki, aby zamieszkiwał całą powierzchnię ziemi.
    Określił właściwie czasy
    i granice ich zamieszkania,
    aby szukali Boga, czy nie znajdą Go niejako
    po omacku. Bo w rzeczywistości jest On niedaleko od każdego z nas.
    Bo w nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy,
    jak też powiedzieli niektórzy z waszych poetów: Jesteśmy bowiem z Jego rodu".

    Angielska poetka E. B. Browning oddała
    to w słowach:
    „Ziemia jest pełna nieba, a każdy zwykły krzew płonie Bogiem, a tylko ci, którzy widzą, zdejmują sandały; reszta siada i zrywa jagody. ”

    Wiele w życiu nie widzimy.
    Ale nie w widzeniu szczęście,
    a w miłości i wierze,
    że choć oczyma nie widzę,
    to jednak w Nim oddycham, w Nim żyję,
    w Nim zasypiam i wstaję.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny ten cytat E.B.Browning... motywuje mnie to do czytania poezji. Kiedyś trzeba zacząć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładne porównanie, tramwaj i niewidomi i życie wieczne. Wydaje mi się, że najbardziej ślepi to ci, którym wydaje się, że widzą... Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń