sobota, 21 stycznia 2012

JemuZaufać



Tak sobie kiedyś nazwałem tą stronę w sieci. Potem jeszcze dopisałem, że będzie o lepszej stronie codzienności. Rozmyślam nad tym jak to jest z tym zaufaniem do Niego? Łatwo było napisać na bloggerze tą nazwę, ale w życiu zdecydowanie częściej polegam na sobie. Sam załatwiam jedzenie w Auchan, sam kupuję samochód, osobiście organizuję wakacje i lekarza dla dzieci. Wszystko robię po swojemu i bez niczyjej pomocy. Niebezpiecznie zbliżam się do granicy, gdzie On już jest tylko dodatkiem liturgicznym a nie realną istotą. Dodatkiem interesującym, ale nie potrzebnym w codzienności. A gdy się wszystko układa pomyślnie i życie nabiera rozpędu, wtedy Jego obecność spychana jest na półkę gdzie chowam Biblię, a rozmowy z Nim przenoszę do tramwaju, gdzie i tak nie mam nic więcej do roboty. A coś zawsze powiedzieć trzeba, bo wypada się odezwać, tak dla przyzwoitości sumienia.

Dobrze, że przychodzi niepewność i lęk. Wiele razy już przekonałem się, że łatwa codzienność i beztroskie szczęśliwe życie jest ulotne. I dobrze, bo uczę się polegać na innych. Uczę się modlitwy.

Przeczytałem ostatnio fragment, który mnie wzruszył. Ze starych dziejów, ale niezwykle, niezwykle głęboki w swej wymowie. Historia Jehoszafata, dobrego (jednego z nielicznych takich) króla Judzkiego. Pewnego dnia przyszła do nich wieść o zbliżającej się armii, której nie sposób było się przeciwstawić. Codzienne, spokojne życie miało wkrótce zamienić się w piekło wojny i niewoli. Bezsilność i poczucie nadchodzącego zła. Niepokój i lęk. Znam to dokładnie. Strach.

" Boże nasz, czy nie osądzisz tego? Jesteśmy bowiem bezsilni wobec tego ogromnego mnóstwa, które na nas napadło. Nie wiemy, co czynić, ale oczy nasze zwracają się ku Tobie. Stali wówczas przed Panem wszyscy mieszkańcy Judy, także i małe dzieci, ich kobiety i synowie." 2 Kronik 20:12-13
Ile razy w życiu siedziałem i nie wiedziałem co zrobić? Każde rozwiązanie było złe. Ba! Nie miałem rozwiązania w beznadziei która mnie ogarnęła. A przecież On tam jest, Ten dla którego nic nie jest za trudne i zbyt skomplikowane. Dla Którego nie ma sytuacji bez wyjścia. Oby moje oczy zawsze patrzyły ku Tobie! Chcę stanąć przed Tobą z nimi wszystkimi - małymi dziećmi, Bogusią, braćmi i siostrami. Chcemy Ci razem powiedzieć, że bez Ciebie nie damy rady pokonać tego zła które przyszło.

On nas zna. Wie z czym walczymy. Posłuchajmy Jego słowa:
 "Tak do was mówi Pan: Nie bójcie się i nie lękajcie tego wielkiego mnóstwa, albowiem nie wy będziecie walczyć, lecz Bóg." 2Kronik 20:15
Jak wielki jest On, mój Ojciec i Pan. Przyjaciel i Wyzwoliciel.
Mój Król. Mój BÓG.

Wstał Pawełek.
Jest sobota, 6:58 rano.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz