wtorek, 8 listopada 2011

Inwestycja

Ciężkie czasy nastały dla tych co mają więcej. Do niedawna można było liczyć na siłę i wartość dolara, obligacji państwowych i nieruchomości. Teraz niczego już nie można być pewnym. Świat zwariował i trwa gorączkowe poszukiwanie bezpiecznego miejsca do ulokowania pieniędzy na później. Ostatnio modne stało się złoto, w którym wielu zobaczyło nadzieję na jakie takie zyski. Ludzie kolejkami ustawiali się więc, aby zdobyć choć trochę tego cennego kruszcu. Do dzisiaj przy Rynku w Krakowie, tam gdzie pracuję, widnieje tabliczka z napisem "kupię złoto - każdą ilość". Jakby tego było jeszcze mało, właśnie dzisiaj usłyszałem, że tak modne wśród Polaków lokaty "antybelkowe" mają zostać opodatkowane. Czyżby bogactwo stawało się uciążliwe? Z pewnością spędzi to sen z powiek kolejnym inwestorom, którzy chcieli w ten sposób przeczekać panującą od kilku miesięcy bessę na giełdzie. Strach pomyśleć co stanie się na świecie, a szczególnie w Europie gdy Grecja, Hiszpania lub może ktoś inny jeszcze, całkowicie zbankrutuje a ludzie zaczną domagać się siłą swoich utraconych pieniędzy od rządów, banków i ubezpieczycieli. Łatwo jest dać się wciągnąć w wir takich spekulacji, szantażów ekonomicznych i strachu o swój majątek. Czy jest więc jakaś nadzieja?
Dla złota, obligacji i dolara raczej nie. Przeminie razem z ich pozorną i chwilową wartością - myślę. Są jednak rzeczy w które warto zainwestować to, co się jeszcze ma. Zwłaszcza życie. Tak zrobił święty Piotr i inni wielcy ludzie Boży. Posłuchajmy co powiedział kiedyś ten pierwszy.
Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa. On w swoim wielkim miłosierdziu przez powstanie z martwych Jezusa Chrystusa na nowo zrodził nas do żywej nadziei: do dziedzictwa niezniszczalnego i niepokalanego, i niewiędnącego, które jest zachowane dla was w niebie.  1P. 1:3-4
Czy dzisiaj potrafimy sobie wyobrazić taki majątek? Niezniszczalny? Mrzonka ktoś by powiedział. A jednak taki właśnie czeka na każdego z nas w niebie u Ojca. Tego Boga, który ma wszystkie pieniądze świata, jak mawia mój przyjaciel. Nie spodziewałbym się zobaczyć tam jednak rosnących wskaźników giełdowych i skaczących słupków wartości złota. Nie, to musi być coś innego, znacznie wspanialszego. Z resztą Piotr ciągnie dalej, pokazując na prawdziwą jakość o jakiej myślał.
Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa. 1P. 1:7
I jeszcze raz w tym samym kontekście
Wiecie bowiem, że z waszego, odziedziczonego po przodkach, złego postępowania zostaliście wykupieni nie czymś przemijającym, srebrem lub złotem, ale drogocenną krwią Chrystusa, jako baranka niepokalanego i bez zmazy. 1P. 1:18,19
Rachunek jest prosty. Są rzeczy przemijające i zniszczalne, którym zaufał dzisiaj świat. Nie ma co im dłużej wierzyć. Po drugiej stronie zaś położył Bóg coś drogocennego i wspaniałego - życie Jezusa Chrystusa i nadzieję chwały, sławy i czci dla każdego z nas. Dziedzictwo które nigdy nie przeminie. Co zatem zrobiłby dobry, rozsądny inwestor mający do zainwestowania niewielką wartość w skali świata - swoje własne życie? Odpowiedź jest oczywista nieprawdaż? A więc idźmy na najważniejsze zakupy życia, postępując zgodnie z tą rekomendacją (kupuj) znanego analityka rynkowego, opublikowaną w Apokalipsie dwa tysiące lat temu.

Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi. Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział. Ap. 3:17,18