piątek, 24 czerwca 2011

Choroba majątkowa

Istnieje wiele powodów, dla których może nam być źle na tym świecie. Zdecydowanie prym wiodą tu wszelkiego rodzaju choroby i niedomagania które dają się nam wszystkim we znaki od czasów niepamiętnych - praojca Adama. Nie jest to jednak jedyna przyczyna naszych zmartwień i trosk, a o niektóre sami wręcz się prosimy. Przykładowo „modny” ostatnio temat franka szwajcarskiego i jego dramatycznego kursu, który przyprawia o bezsenność wiele pożyczkobiorców w naszym państwie. Pieniądze potrafią w znakomity sposób uprzyjemniać, ale i uprzykrzać życie ludziom. Problemy tych co mają za mało i tych co maja za dużo, choć zgoła odmienne, jednak skupiają się wokół portfela. Można by mieć złudzenie, że jest to choroba i dolegliwość naszych czasów, kiedy pieniądz i chęć zysku rządzą światem bardzo widocznie (pomyślmy choćby o amerykańskich misjach pokojowych w krajach „siedzących” na ropie i dziwnym brakiem zainteresowania podobnymi problemami w nieperspektywicznych, pod względem energetycznym, krajach afrykańskich). Okazuje się jednak, że dawniej było podobnie.

Do Jezusa przychodzili ci co się źle mają. On sam mówił, że „nie potrzebują zdrowi lekarza” i chętnie uzdrawiał schorowanych i cierpiących. Pewnego razu, jeden z wołających poprosił o coś innego niż wszyscy chromi, kulawi i ślepi skupiający się wokół niego. Trapiła go rozległa, nie-fizyczna choroba finansowa.
„Wtedy ktoś z tłumu rzekł do Niego: Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem” Łk. 12:13
W tym jednym zdaniu można wyczytać wiele informacji o problemie tego człowieka. Miał rodzeństwo, a ojciec i matka zmarli. Okazało się, że spadek przypadł drugiemu bratu i sprawa potencjalnego majątku, który przepadł nie dawała spokoju. Jawna niesprawiedliwość, zwłaszcza dla nas dzisiaj, których obowiązują polskie prawa spadkowe. Jak było wówczas? Trudno mi zgadnąć, niemniej za dawnych, żydowskich czasów sprzed niewoli rzymskiej, całość spadku trafiała w ręce pierworodnego. Być może za czasów Jezusa było już inaczej i prawo dawało możliwość dzielenia spadku na wszystkie dzieci. Nie to jest jednak najważniejsze.
„Lecz On mu odpowiedział: Człowieku, któż Mię ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?Powiedział też do nich: Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa [we wszystko], życie jego nie jest zależne od jego mienia” Łk. 12:14-15
Jezus nie podjął tematu tak jakby się tego spodziewał proszący. Nie było sprawiedliwego werdyktu wielkiego nauczyciela. Nie było nagany dla krzywdzącego sposobu podziału majątku. Nic z tych rzeczy! Za to stało się to wydarzenie przyczynkiem do niezwykłej mowy Jezusa, na temat miłości pieniędzy, poczucia pozornego bezpieczeństwa jakie daje nam majątek, a w końcu wygłoszenia słynnej tezy która swą trafnością przenika nas na wskroś dzisiaj, objawiając prawdziwe intencje i pragnienia.
„Bo gdzie jest skarb wasz, tam będzie i serce wasze” Łk. 12:34
Co w tym wszystkim ważne jest dla wierzących?
Lekcja nr 1 – nie ma bogactwa bez oddania się mu swym sercem. Nie ma się co oszukiwać i to trzeba sobie powiedzieć jasno! Jeśli chcesz pieniędzy, chcesz kariery i uznania to wiedz, że oddalasz serce od Boga. Pewnie nie powiesz sobie tego otwarcie, ale gdy przyjdą nieprzespane noce nad arkuszem kalkulacyjnym to przekonasz się jak daleko w swej codzienności odszedłeś od Boga. A potem będzie gorzej, bo trzeba będzie naginać prawo, łamać sumienie, żeby to wszystko „jakoś wyprostować”. Droga do nikąd, zejdź z niej już na początku. Dobrze radzę.
Lekcja nr 2 – gryzą cię problemy finansowe w które sam wpadłeś przez swoją zachłanność (może masz kredyt który cię przerasta, kłócisz się z rodziną i od lat ze sobą nie rozmawiacie z powodu głupich kilku arów)? Nie fatyguj tym Boga i Jezusa. To nie ich sprawa i nie ich zmartwienie. Rób wszystko, żeby pozbyć się tego brzemienia które cię gniecie ku ziemi i wracaj swym sercem do Boga. Wówczas poczujesz prawdziwą wolność.
Lekcja nr 3 – najprostsza i najtrudniejsza. Za pieniądze nie kupisz nawet dnia życia od Boga.  Za to w Jezusie Chrystusie można zdecydowanie zyskać całą wieczność. Trudno dzisiaj wyrzec się kilku błyskotek wobec wieczności? Okazuje się, że trudno. Ale warto!